Znajomość swoich potrzeb jest ważna, bo to one kształtują w głównej mierze sposób, w jaki żyjemy, wpływając na system wartości i jakość naszych relacji. Wartości zaś nadają sens życiu i są naszymi najsilniejszymi motywatorami. Odcięcie się od własnych wartości kończy się zazwyczaj wypaleniem zawodowym. Jeśli umiesz żyć w zgodzie ze swoimi wartościami, oznacza to, że żyjesz w zgodzie z samym sobą, cieszysz się wtedy wewnętrznym spokojem, jesteś spójny i wiarygodny. Nie masz też poczucia, że żyjesz nie swoim życiem, po prostu cieszysz się nim! Doceniasz każdą jego chwilę…
Ale wróćmy na chwilę do potrzeb. Są one kształtowane są przez całe nasze życie. Te, które domagają się od samego naszego urodzenia spełnienia, to podstawowe potrzeby fizjologiczne: pokarm, woda, powietrze, schronienie i seks, warunki pracy lub życia. Nic więcej. Bez tych potrzeb nie moglibyśmy w ogóle funkcjonować. Wydaje się jednak, że my, ludzie, mamy silną skłonność do tworzenia wyobrażonych potrzeb na podstawie naszych pragnień. Problem w tym, że te „wymyślone potrzeby” tworzą niepewność, frustrację, lęk i depresję. Bardzo często jest tak, że mamy jakieś niezaspokojone potrzeby z dzieciństwa (często nieuświadomione) i to one właśnie kierują naszym zachowaniem oraz są źródłem naszej wewnętrznej motywacji. I to o nie w pierwszej kolejności powinniśmy zadbać. A my działamy na opak, najpierw staramy się spełnić nasze pragnienia i całkowicie ignorujemy przy tym nasze potrzeby, od których zależy tak naprawdę poczucie spełnienia.
Co więcej, dobrze mieć zatem świadomość swoich potrzeb, ale dobrze jest też umieć rozpoznawać je u innych, zwłaszcza jeśli zarządzamy jakimś zespołem. Przykład – silnym motywatorem do działania jest potrzeba osiągnięć, pokonywania trudności, przekraczania osobistych ograniczeń, prowadząca do zaspokojenia potrzeby szacunku. I często zdarza się tak, że gratyfikacja niematerialna, w postaci satysfakcji, sukcesu zawodowego czy zwykłego okazania szacunku jest dla pracownika ważniejsza niż nagroda pieniężna czy rzeczowa. Dlatego jeżeli chcemy nakłonić nasz zespół do realizacji trudnego zadania, powinniśmy odwołać się do osobistych marzeń, pomysłów i potrzeby ich urzeczywistnienia. Taka technika wywierania wpływu będzie skuteczna, pod warunkiem, że nasi pracownicy bez trudu zaspokajają swoje potrzeby niższego rzędu. Dlatego ta metoda najczęściej sprawdza się jako technika motywująca osoby wykształcone, zamożne, o wysokiej pozycji społecznej, zajmujące stanowiska kierownicze.
Pracownicy niższego szczebla, bardziej dbający o podstawowe potrzeby, nie będą na nią podatni. Zwłaszcza w sytuacji niedostatecznego zaspokojenia ich potrzeb podstawowych, która budzi w nich brak zaufania i przywiązania do firmy (syndrom TNS – „to nie moja sprawa”). Prośba o zaangażowanie się w projekt dla dobra przedsiębiorstwa zadziała tylko wtedy, gdy pierwotne potrzeby zostaną zaspokojone, jak zresztą pokazuje piramida potrzeb stworzona przez Maslowa.