Książkę „Biegnącą z wilkami” kupiłam dawno temu i mocno mnie ona poraziła, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Co ciekawe, jej autorka – Clarissa Pinkola Estés, pisała tę książkę 21 lat. Umieściła w niej międzykulturowe mity, baśnie i legendy, wnikliwie je analizując, co sprawia, że mocno nas to porusza, jakbyśmy odkrywali coś, co w nas od dawien dawna siedzi, jakąś prastarą wiedzę. Ta książka uczy i porusza, wnika głęboko w psychikę, otwiera nam oczy, pokazuje, co straciłyśmy jako kobiety – dary dzikiej natury i zachęca, żeby powrócić do źródła, do prawdziwej siebie.
Niesamowita, pełna alegorii, czyta się ją wciąż od nowa i za każdym razem znajduje nowe znaczenia. Wręczam ją moim przyjaciółkom, polecam zagubionym kobietom, które poszukują swojej siły. Bo jak się okazuje, wszystkie jesteśmy przepełnione tęsknotą za dzikością. Nie ma na nią żadnego kulturowego antidotum. Nauczono nas wstydzić się takich pragnień. Ale cień Dzikiej Kobiety wciąż za nami podąża, na szczęście można by rzec, dniem i nocą. Nieważne, gdzie jesteśmy, ten cień ma nieodmiennie cztery łapy. Nie jest to łatwa lektura, nie czyta się ją jednym tchem, ale powoli, niemalże delektując się nią jak pijąc filiżankę doskonałej kawy. Gorąco polecam tę pozycję wszystkim kobietom, choć na początku nie jest to łatwa lektura.