Please enable JS

Bezcenna samoocena u dziecka

23 lipca 2018 / Justyna Kaczorowska /Asertywność/Budowanie pewności siebie/Coaching

Kiedy i po co budować w dziecku poczucie własnej wartości?

Według Carla Rogersa – wybitnego terapeuty humanistycznego, każdy z nas, niezależnie od wieku, ma dwie podstawowe potrzeby psychiczne: uznania ze strony innych i szacunku do samego siebie. Co istotne, stopień zaspokojenia tych dwóch wrodzonych potrzeb wpływa z czasem na naszą emocjonalność, sposób myślenia, podejmowane decyzje, działania i ich efektywność. Potrzeby te kształtują się w nas bardzo wcześnie, na bazie komunikatów, jakie otrzymujemy od pierwszych chwil swojego życia i później, również w szkole. Z nich wywodzi się poczucie własnej wartości. 

Czym skorupka za młodu nasiąknie...

Rodzice Agusi nie mogli doczekać się jej przyjścia na świat. Od samego początku starannie przygotowywali się do macierzyństwa, czytali książki, chodzili na kursy dla przyszłych mam, z wielką uwagą słuchali wszelakich rad. Kiedy na świecie pojawiła się Agatka, zakochali się w niej. Nie mogli się na nią napatrzeć, wciąż ją przytulali, głaskali, całowali. Chwalili się nią wszystkim i wszędzie. Agusia od różnych osób słyszy, że jest śliczna, dobra i bystra. Od dziadków, że najładniejsza i najmądrzejsza:) Szybko zaczyna więc tak o sobie mówić. Nawet kiedy w szkole pojawiają się pierwsze trudności w pisaniu literek czy w nauce czytania, nie zraża się. Ćwiczy dalej, bo w domu słyszy, że są z niej dumni, że tak bardzo się stara. Nauczyciele chwalą ja za pracowitość i dokładność. Dziewczynka stara się być coraz bardziej lepsza, bo wie, że da radę, jak tylko więcej poćwiczy.

W domu Krzysia rodzice rzadko się uśmiechają. Chłopiec często płacze, co jego mamę doprowadza do rozpaczy i wściekłości. Często wciska mu więc smoczek i krzyczy, żeby się zamknął. Krzyś dowiaduje się, że jego narodziny to wpadka i że teraz są przez niego same kłopoty. Rzadko ktoś bierze go na ręce czy chwali. Raczej słyszy negatywne komunikaty, że jest gówniarzem, małolatem, płaczkiem. W później w szkole, mimo że dobrze się uczy i nie ma problemów z nauką, czuje się gorszy od innych. Myśli o sobie, że jest do niczego i nic dobrego z niego nie wyrośnie. 

Dzieci bardzo szybko orientują się, czy są akceptowane czy też nie. Posiadają w sobie szósty zmysł, bardzo czuły radar, który szybko wychwytuje najsubtelniejsze sygnały – słowa, ton głosu, mimikę czy gesty, świadczące o czyjejś akceptacji lub jej braku. Dzieje się to najczęściej na nieświadomym poziomie. Na podstawie wszelakich interakcji z otoczeniem, dzieci budują sobie przekonania na własny temat tzw. samoocenę. Przekonania te tworzą tzw. obraz siebie i samowiedzę. W sposób zupełnie naturalny dzieci porównują to, co o sobie wiedzą i myślą (na bazie tego, co usłyszeli na swój temat od rodziców, kolegów i nauczycieli) z tym, co widzą u dorosłych i swych rówieśników. Łatwo oceniają swoje umiejętności, talenty, zalety, wady, ograniczenia i możliwości. Szybko orientują się, co jest nagradzane przez otoczenie, a co nie. Przez ten pryzmat zaczynają oceniać siebie, budując zręby samooceny. 

Dziecko buduje swoją samoocenę na podstawie ocen znaczących osób, czyli takich, których dziecko darzy zaufaniem i z których zdaniem się liczy. Do tego grona należą rodzice, dziadkowie, opiekunowie, z czasem rozszerza się ono na rodzeństwo, rówieśników i nauczycieli. Samowiedzę budujemy w oparciu o to, jak interpretujemy  reakcje innych ludzi w stosunku do własnej osoby. Samoocena kształtuje się więc dzięki wyobrażeniu o tym, jak nas postrzegają inni, co o nas sądzą i jak oceniają. Problem w tym, że jako dzieci nie jesteśmy w stanie zweryfikować, czy to, co słyszymy jest prawdziwe i zgodne z rzeczywistością – że naprawdę tacy jesteśmy – czy też jest to opinia wypowiedziana przez kogoś pod wpływem silnych emocji i nie do końca adekwatna i prawdziwa. Dopiero w dorosłym życiu, jesteśmy w stanie się z tymi opiniami skonfrontować i je zweryfikować. Ale wracajmy do tematu…

Wszyscy doskonale pamiętamy z czasów dzieciństwa, co najczęściej nasze otoczenie ocenia. Na pierwszy rzut idzie z reguły wygląd zewnętrzny (gruby, chudy, z odstającymi uszami czy piegami itp.), sprawność fizyczna (na W-F-ie wszystko wychodzi brutalnie na jaw), stan zdrowia, zdolności intelektualne, pozycja w grupie, zdolność do działania, styl i skuteczność dziecka. Dlatego dużo łatwiej radzić sobie dziecku z negatywnymi opiniami innych, zasłyszanymi w przedszkolu czy w szkole, jeśli w domu otrzymało ono całkowitą i bezwarunkową akceptację. I choć zderzenie z trudną rzeczywistością szkolną może okazać się bolesne, to nie będzie ono dla niego miażdżące. Będzie to tylko pewien dyskomfort pomiędzy tym, co dziecko o sobie samo myśli z tym, co o nim myślą inni rówieśnicy. 

Niska samoocena nie bierze się ostatecznie z braku popularności, z brzydkiego wyglądu, słabych ocen w szkole czy niskiego statusu, ale z braku bezwarunkowej akceptacji samego dziecka w domu. Dziecko musiało zobaczyć obojętne lub zimne spojrzenie i usłyszeć: „Ale z ciebie niezdara, jesteś jak słoń w składzie porcelany”, „Jesteś słaby, nie popisałeś się, wypadłeś najgorzej z całej klasy”, „Jesteś za gruba! Nie mieścisz się już w żadne spodnie, które ci kupiłam”. 

A może w dzieciństwie rodzice stawiali Ci zbyt wysokie wymagania i byli Tobą rozczarowani, gdy im nie sprostałeś. A może wręcz przeciwnie – wszystko za Ciebie robili. I teraz boisz się i z góry zakładasz, że sam sobie nie poradzisz. Spójrz czy, po tym jak coś Ci nie wyszło – nie przylepiłeś sobie sam etykietki „ofiara życiowa”, albo czy nie pozwoliłeś się innym zaszufladkować.

Stosunek do siebie samych a zadowolenie z życia

Bazowe poczucie własnej wartości kształtuje się zatem na podstawie zasłyszanych komunikatów na nasz temat w pierwszych latach naszego życia. Jaki masz stosunek do siebie samego? Jak się czujesz z tym, kim jesteś? Co myślisz na temat swojego prawa do istnienia i nieskrępowanego wyrażania siebie, swoich emocji, myśli i pragnień? Czy dajesz sobie prawo do szczęścia? Czy cenisz siebie? Im pewniejsze „tak”, tym wyższy jest poziom Twojego samouznania. Aby poczucie własnej wartości dobrze nam służyło, ważne jest, aby nie było zbyt wysokie, ale pewne, stabilne w czasie i adekwatne, czyli mające pokrycie w rzeczywistości. Wtedy można je określić mianem zdrowego. 

Dzieci, które często słyszały, że są zdolne i wartościowe, w których wzbudzano wiarę we własne siły, rozwijają z czasem postawę – „potrafię to zrobić”. W ten sposób dużo łatwiej przychodzi im radzenie sobie z problemami i trudnościami, jakie pojawiają się w ich życiu. Pozytywny obraz samego siebie (Dam radę) pomaga im w stawaniu się silnymi, troskliwymi, odpowiedzialnymi i empatycznymi osobami. Takie dzieci postrzegają świat jako morze pełne możliwości, ufają sobie i są otwarte na różne doświadczenia. Nie boją się zmian, lepiej sobie radzą z lękiem i stresem. Potrafią przyjmować krytykę w takim sposób, żeby wyszła im ona na korzyść – jako inspiracja do doskonalenia się. Są wytrwałe w pokonywaniu przeszkód. Często jako dorośli odnoszą sukcesy w pracy, tworzą dobre, trwałe związki i mają poczucie szczęścia. 

Z goła inaczej radzą sobie w życiu dzieci, których nie nauczono, jak dostrzec swoją wartość i rozwijać swoje umiejętności. Trudniej im jest się odprężyć i czerpać radość z życia. Wolą unikać ryzyka i wystawiania się na ocenę innych. Często przeceniają oni swoje porażki i nie doceniają sukcesów (nawet jeśli inni im to komunikują). To powoduje, że częściej doświadczają w swoim życiu poczucia beznadziejności, krzywdy, winy i innych przykrych emocji, takich jak rozczarowanie, pretensja i żal do siebie. Bardzo często takie dzieci mówią o sobie w negatywny sposób, np. „jestem głupi”, „wstydzę się pokazywać ludziom”, „nigdy nic mi nie wychodzi, to moja wina”, „do niczego się nie nadaję”.

Niskie poczucie wartości jest niemalże jak bomba z opóźnionym zapłonem. Staję się bardzo często przyczyną poważnych objawów psychopatologicznych – zaburzeń emocjonalnych i zachowań, np. anoreksja czy bulimia (autoagresja) to choroby, których podłożem jest brak akceptacji siebie i niska samoocena. Według Nathaniela Brandena – psychoterapeuty i autora wielu publikacji na temat poczucia własnej wartości, samouznanie zatem działa jak system immunologiczny psychiki, zapewniając jej  prężność, siłę i zdolność regeneracji. Kiedy mamy niską i niestabilną samoocenę, spada nasza odporność na trudności życiowe. Poddajemy się w obliczu przeciwności, z którymi ktoś o silnym poczuciu „ja” mógłby sobie poradzić. Pragniemy raczej uniknąć bólu niż doświadczać radości. Reasumując, nasza samoocena jest odzwierciedleniem naszego zdrowia psychicznego, zadowolenia z życia w domu, w pracy, w szkole i z innymi. 

Jak budować zdrowe poczucie własnej wartości u dziecka?

Wiemy już, że poczucie własnej wartości ma kluczowe znaczenie dla jakości naszego życia. Wpływa ono na nasz rozwój psychiczny, uczenie się, radość ze związków i sukcesy w pracy. Dlatego „wyposażenie” dziecka w zdrowe poczucie własnej wartości jest według mnie, najlepszym darem, jaki możemy mu ofiarować jako rodzice, które będzie procentować mu przez całe jego życie. Od czego zatem zacząć?… Od siebie:)

Najlepszym źródłem poczucia własnej wartości są rodzice i opiekunowie, którzy sami cieszą się takim poczuciem i po prostu modelują je u swoich dzieci. Wychowanie w atmosferze miłości, szacunku, z jasno wytyczonymi, rozsądnymi zasadami i oczekiwaniami, a także w wiarą możliwości i uzdolnienia dziecka, jest najważniejsze dla kształtowania samouznania i zdrowej samooceny. 

Kluczowa jest również pełna akceptacja dla dziecka (co niekoniecznie oznacza, że dla wszystkich jego zachowań), dawanie mu przestrzeni do wyrażania swojego zdania czy podejmowania decyzji dotyczących życia domowego. W jaki sposób taką akceptację okazać? Poprzez dawanie swoim zachowaniem do zrozumienia, że bez względu na to, co zrobi, jak złą oceną przyniesie, jakiego wyboru dokona, będzie zawsze kochane. Przez ofiarowanie czasu i pełnej uwagi, dawanie prawa wyboru, liczenie się z opinią dziecka, koncentrowanie się na jego przeżyciach, uważna rozmowa, czyli jednym słowem, pielęgnacja bliskiego i żywego kontaktu ze swoim dzieckiem.

 

Jak bezwarunkowo akceptując dziecko wychować je dla świata, który surowo ocenia?

No właśnie, to jest zasadniczy problem, gdyż świat nie będzie nasze dziecko rozpieszczał. Nie będzie mu dawał piątek za to, że jest, ale za to, jakie jest i jak sobie radzi. Dlatego niezwykle ważne jest, abyśmy jako rodzice wyposażali swoje dzieci w umiejętności, które dadzą im poczucie wewnętrznej siły, i w ten sposób przyczynić się do kształtowania poczucia własnej wartości. Co to są za umiejętności? Oto one: zdolność do podejmowania decyzji i dokonywania wyborów, samodzielność, asertywność w wyrażaniu własnego zdania i obronie swoich granic. Zawieranie umów (kontraktów) z dziećmi (polecam metodę FUKO), bo wtedy czują się ważne i uzmysławiają sobie, że ich słowo coś znaczy, że można na nich polegać, że się w nie wierzy (że są w stanie dotrzymać danego słowa i umowy). Unikajmy zbyt dużej liczby zadawania pytań, zwłaszcza ze słowem „dlaczego”, bo to może być odebrane jako wyraz braku zaufania i krytyki (że coś można było zrobić inaczej).

Ważne jest, aby na etapie nauki i kształcenia dziecka, pomóc mu rozpoznać jego talenty – realnych zdolności i możliwości. Zachęcać do podejmowania różnych zajęć, do poszukiwania tego, w czym czuje się dobrze, co mu sprawia przyjemność, w czym jest dobre, żeby mocne strony stały się podstawą do budowania poczucia własnej wartości. Nic tak mocno nie wzmacnia poczucia własnej wartości jak osiąganie pozytywnych rezultatów. Należy jednak pamiętać o tym, żeby nie ustawić dziecku zbyt wysokiej poprzeczki, bo wówczas będzie to źródłem frustracji, poczucia niespełniania oczekiwań i negatywnego stosunku do siebie samego, czyli do budowania niskiej samooceny.  

W zamian za to, lepiej zachęcać dziecko do pracy nad jego słabościami i rozwijania tzw. zdolności kompensacyjnych, które mogą dać energię do pokonywania trudności. Dlatego niezmiernie istotne jest dawanie dziecku rzetelnej informacji zwrotnej na temat tego, co potrafi, a czego jeszcze nie umie, nie krytykując go przy tym anie nie chroniąc nadmiernie – taka postawa to klucz do budowania adekwatnej samooceny w przyszłości. Nie muszę chyba pisać, że liczy się również wsparcie oraz słowa zachęty i uznania. 

Nie zapominajmy również o tym, żeby dziecko chwalić. Trzeba tylko zwracać uwagę, żeby w miarę możliwości, żeby  nie była to czysta ocena. O co chodzi? Chodzi o to, że czasem pochwała, zamiast wzmacniać poczucie własnej wartości, może powodować obawy („A co, jeśli następnym razem ten konkurs nie pójdzie mi już tak dobrze?”) i zakłócić aktywność („Już drugi raz mi się nie uda. Teraz dopiero się zestresowałem. Lepiej dam sobie z tym spokój”). Dlatego formułując pochwałę, warto opisać swoje uznanie za pomocą tego, co się widzi i czuje – „Widzę, że wykonałaś dużo pracy. Rozwiązałaś większość zdań bezbłędnie. Jestem duma z twojej pracowitości i wytrwałości”. Pod wpływem tak wydanej opinii dziecko samo wystawi sobie i nam ocenę. Miejmy nadzieję, że najlepszą:)  

Podał Ci się wpis? Podaj dalej, skomentuj lub polub moją stronę na FB: Coaching samooceny z LockLuck 

Zapraszam Cię także do przyłączenia się do mojej grupy – Doradztwo filozoficzne, psychologia i coaching.

Jeżeli chcesz zwiększyć swoją pewność siebie, poprawić samoocenę i wzmocnić poczucie własnej wartości, to zapraszam Cię na coaching samooceny. Pamiętaj, pierwsza sesja jest za free.

  Zobacz także Coaching samooceny
Zobacz także Biznes coaching
Zobacz także Mentoring

O autorze

Justyna-Kaczorowska-coach-samooceny
Justyna Kaczorowska
Coaching samooceny innowacyjną metodą LockLuck & coaching biznesowy | Inne artykuły

Witaj! Jestem Justyna i zajmuję się coachingiem, zarówno personalnym, jak i biznesowym. Swoje umiejętności coachingowe zdobywałam w międzynarodowej szkole Noble Manhattan Coaching. Jestem także pierwszym w Polsce certyfikowanym coachem innowacyjnego narzędzia LockLuck,stworzonego do pracy nad poprawą samooceną, zwiększania pewności siebie i poczucia własnej wartości.

Przez ponad 20 lat pracowałam w wielu branżach na różnych stanowiskach. Zajmowałam się m.in. redakcją i publikacją poradników, zarządzaniem marketingowym i sprzedażą oraz organizacją szkoleń i eventów, m.in. takich jak wystąpienia motywacyjne Briana Tracy w Polsce. Dlatego dziś oferuję początkującym w biznesie coaching biznesowy lub mentoring.

Jako coachpomagam osobom w podejmowaniu decyzji, jeśli nie wiedzą, co wybrać, w odkrywaniu mentalnych blokad, które ich hamują w działaniu, generalnie w dokonaniu zmiany, w tym w przemianie ograniczających przekonań, budowaniu większej pewności siebieczy kreowaniu biznesu, o jakim marzą. Wspieram osoby w poszukiwaniach pomysłu na siebie (tożsamości), w budowaniu silnej marki osobistej oraz w rozpoczynaniu działalności gospodarczej. Więcej o mnie...



O blogu i o mnie

Cześć!

Nazywam się Justyna. W moim życiu mam dwie pasje:💗coaching i malarstwo. Uwielbiam pracować z klientami coachingowo nad poprawą ich samooceny i brakiem pewności siebie oraz pomagać im odkrywać swoje potrzeby, wartości, pasje. Lubię wspierać ich 💪 w kreowaniu wizji swojego biznesu, a następnie doradzać w kwestiach strategii i marketingu.

Na moim blogu dużo piszę o tym, skąd się bierze niska samoocena oraz brak pewności siebie, jak możemy poprawić naszą samoocenę i zwiększyć pewność siebie, wzmocnić poczucie własnej wartości. Przedstawiam liczne ćwiczenia na budowanie pewności siebie i asertywność. Rekomenduję zmianę siebie poprzez coaching (swojego myślenia, nawyków), by wieść życie w zgodzie ze sobą, być bardziej spełnionym i przez to także bardziej szczęśliwym człowiekiem.

Zapraszam Cię zatem do tego mojego świata, rozgość się proszę w nim, mam nadzieję, że znajdziesz tutaj to, czego szukasz…

Zapisz się na mój bezpłatny Newsletter
i odbierz kilka ćwiczeń pomagających
budować pewność siebie!